Maluch w cyfrowym świecie
Zaryzykuję stwierdzenie, że dzisiaj każdy rodzic ma świadomość wpływu różnych urządzeń ekranowych typu telefon, tablet na rozwój dziecka. I pewnie większość przyzna mi rację, że możemy mówić zarówno o wpływie pozytywnym jak i negatywnym. Jednak czy wiemy dostatecznie dużo? I czy to, co wiemy przekłada się na konkretne działania związane z zapobieganiem nadużywaniu tego typu urządzeń czy przeciwdziałaniu uzależnieniom od nich już u najmłodszych dzieci? Ten tekst będzie o negatywnych aspektach obecności urządzeń mobilnych w życiu małego dziecka i jego rodzica.
Czy digitalizacja dotyczy już najmłodszych?
Zacznijmy od badań z 2015 r przeprowadzonych przez Millward Brown Poland dla Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, które wskazuje że aż 40% rocznych i dwuletnich dzieci w Polsce korzysta z tabletów lub smartfonów, a wśród nich niemal co trzecie korzysta z takich urządzeń codziennie lub prawie codziennie. Roczne i 2-letnie dzieci!
Pierwsze lata rozwoju mózgu dziecka – na co zwrócić uwagę?
W pierwszych latach życia mózg rozwija się szczególnie intensywnie, a dziecko potrzebuje wówczas doświadczania rzeczywistości wszystkimi możliwymi zmysłami. Uczy się świata, jeśli może go zobaczyć, dotknąć, poczuć, usłyszeć i posmakować. Urządzenia mobilne, choćby najnowocześniejsze, tego wszystkiego nie zastąpią – nie pozwolą poznać faktury przedmiotów, temperatury, określić czy coś jest mokre czy suche. Nie pozwolą poczuć zapachu trawy, sierści psa czy odkryć nowych smaków. Taka wiedza wydaje się wręcz banalna, a rodzice i tak nagminnie udostępniają dzieciom telefony lub tablety, dla własnej wygody, po to żeby mogli zająć się innymi, ważnymi sprawami.
Zostawiając dziecko przed ekranem znacząco ograniczamy mu pole doświadczania, co może mieć negatywny wpływ na rozwój struktur neuronowych mózgu. Bodźce jakich dostarczają urządzenia mobilne z jednej strony są na tyle intensywne i nadmiarowe, że spowodują trudności w skupieniu uwagi i koncentracji, a z drugiej jakość dostarczanych bodźców nie zapewni mózgowi dziecka stymulacji niezbędnej do jego pełnego, zrównoważonego rozwoju. Nic nie zastąpi wspólnej zabawy, spacerów, wycieczek, czytania i oglądania książek i wszelkich innych „tradycyjnych” doświadczeń w otaczającym świecie. Reasumując – nadużywanie ekranów prowadzi do uzależnienia u coraz młodszych dzieci, do zaburzeń snu, negatywnie wpływa na wzrok, rozwój mięśni dłoni i ogólnie rozwój mózgu.
Relacje, a rozwój dziecka
Kolejna ważna kwestia to potrzeba dziecięcego mózgu związana z intensywnymi relacjami z innymi osobami. Ani telewizja, ani komputery nie zastąpią kontaktów z dorosłymi opiekunami czy innymi dziećmi, wspólnych doświadczeń, dzięki którym dzieci uczą się otaczającego je świata. Naukowcy jasno wskazują, że nadmierne korzystanie z urządzeń mobilnych może mieć wpływ na niedostateczny rozwój emocjonalny dziecka.
W latach 70 tych amerykański psycholog Edward Tronick przeprowadził bardzo poruszający eksperyment zwany „The still face experiment”. Miał on pokazać jak wycofanie się rodzica z kontaktu wpłynie na dziecko, które tego doświadcza. W trwającym około 2 minuty nagraniu matka siada naprzeciwko swojego rocznego dziecka, uśmiecha się do niego, czule przemawia a po chwili jej twarz zastyga – nie porusza się, nie uśmiecha, nic nie mówi. Dziecko próbuje odzyskać kontakt z matką, śmieje się, wyciąga rączki kiedy jednak nie zmienia to kamiennej twarzy matki, zaczyna coraz bardziej się denerwować aż w końcu wykrzywia buzię do płaczu. Dzisiejsi rodzice wpatrzeni w smartfony robią dokładnie to, co matka z cytowanego eksperymentu – zabierają dzieciom możliwość prawdziwego kontaktu, wycofują się z relacji z dzieckiem. Eksperyment Tronicka powtórzono zresztą w roku 2020 zmieniając scenariusz – zamiast pokazać dziecku „kamienną” twarz, rodzic zajmował się smartfonem. Okazało się że dzieci reagują tak samo….
Co dla dziecka oznacza rodzic wpatrzony w ekran?
Dzieci rozwijają się w relacji z innymi, potrzebują obecnych i uważnych rodziców żeby kształtować swoje postawy i po prostu wyrosnąć na zdrowych dorosłych. Rodzic wpatrzony w ekran daje dziecku sygnał – nie jesteś dla mnie ważny/ważna. A to prosta droga do niskiego poczucia własnej wartości, do myślenia o sobie jako o kimś niewystarczającym oraz do problemów w przyszłych relacjach. Jeśli dla rodzica ważniejsze jest to, co dzieje się na ekranie, dziecko zacznie doświadczać unieważniania własnych potrzeb związanych z bliskością– skoro mama, tata nie odpowiada na sygnały dziecka, to dziecko może wycofać się z relacji i kształtować postawę „muszę” poradzić sobie sama/sam. A to znowu na przyszłość zwiastuje kłopoty z doświadczaniem bliskości w relacjach z innymi.
Detoks od technologii, czy może istnieje jakiś złoty środek?
Cyfrowy świat jest symbolem naszych czasów, a dla naszych dzieci naturalnym środowiskiem. Trudno sobie wyobrazić radykalne zrezygnowanie z nowych technologii. Wystarczy jednak przyjrzeć się sobie – jak wprowadzam dziecko w ten świat i jak ja sam jako rodzic funkcjonuję na co dzień w tym świecie? Zachęcamy też do wprowadzenia w Waszych domach zasad korzystania z urządzeń mobilnych, dostosowanych do wieku dzieci i potrzeb w rodzinie. Warto włączyć w takie zasady poniższe zalecenia:
- Nie udostępniajmy dzieciom poniżej 2. rok życia urządzeń ekranowych.
- Zadbajmy o balans między czasem online i offline – warto wprowadzić zasadę odkładania telefonu w ciągu dnia tak aby poświęcić całą uwagę dziecku i jego potrzebom.
- Uczmy dzieci świata, zapewniajmy im kreatywne, stymulujące bodźce. Zachęcajmy do samodzielnego myślenia i działania. Zapewnijmy dzieciom odpowiednią dawkę ruchu i odpoczynku.
O AUTORCE ARTYKUŁU:
Katarzyna Szałek-Zielińska jest współzałożycielką ICTK i Ursynowskiego Centrum Terapii Krótkoterminowej. Członkini Polskiego Towarzystwa Psychologicznego oraz Polskiego Stowarzyszenia Terapeutów TSR. Specjalizuje się w pracy indywidualnej z dorosłymi, szczególnie w zakresie wsparcia osób w kryzysie życiowym, zmagających się z depresją, lękami, wypaleniem zawodowym.